Ooo, dziewczynka z różkami jak gałązki uzdrowiła się! Ale jak to możliwe? Może to sprawka Eda? Albo... albo samej Turkusowowłosej? Aż przerwała poszukiwania posiłku w lodówce (akurat nie znalazła tego, czym chciała poczęstować obecnych), by ostrożnie podejść do Wróżki i delikatnie rękami pochwycić jej stópkę. Rzeczywiście, po ranie nie było śladu! Niesamowite...
Przyglądając się jej radosnej buźce, sama uśmiechnęła się lekko.
-Wspaniała robota. Teraz będziesz mogła... -i wtedy usłyszała burczenie brzuszka koleżanki- ...pójść ze mną po coś do jedzenia. Byłabyś chętna?
Zmrużyła oczy i delikatnie połaskotała palcami jej drobniutką stópkę. Całe szczęście, że już wyzdrowiała.
-Ed, a Tobie też coś przynieść na wynos? Jak namyślisz się co, zadzwoń do mnie - biorę komórkę.
Dobrze, że Wartownik zakupił jej nie tylko ciuchy, lecz i kilka gadżetów, w tym właśnie telefon. Gdyby jej wcześniej nie pokazał jak się obsługuje elektroniką, to na nic by jej się zdał, a tak to proszę - będą w kontakcie, nawet na odległość. Czuła się bezpieczniej z tym czymś w kieszeni.
Miała ochotę spędzić z koleżanką trochę czasu na osobności. Taki babski wypad na miasto, chociaż Voi tego by tak nie ujęła. Za długo spała w śpiączce, by móc nadrobić zaległości w kilka godzin. Wzięła mimo wszystko Wróżkę pod opiekę. Miała nadzieję, że będą mogły się świetnie bawić!
No i że... w końcu dowie się jak ma na imię. Głupie uczucie polubić dobrotliwą istotkę, której nie znała miana.
zt x2 - do kawiarenki (wybierz miejsce Nimś)